Amerykański prezydent nie upoważni delegatów Białego Domu do współpracy z chińskimi urzędnikami w Pekinie w sprawie odprężenia [stosunków handlowych], donoszą anonimowo dwaj byli urzędnicy wysokiej rangi Departamentu Stanu i przedstawiciel branży. Senat nie zatwierdził jeszcze ambasadora w Chinach, Trump nie wyznaczył nikogo innego do prowadzenia rozmów z Pekinem, a Biały Dom nie kontaktuje się z chińską ambasadą w celu rozpoczęcia dyskusji.

Brak jakichkolwiek znaczących kontaktów zamroził rzeczywistą komunikację między oboma krajami i zagroził prawdopodobieństwu znalezienia rozwiązania w najbliższym czasie. — Nieoficjalne kanały nie działają, ponieważ prezydent Trump ich nie chce — powiedział Ryan Hass, były dyrektor ds. Chin, Tajwanu i Mongolii w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego podczas administracji Obamy. — Trump chce się kontaktować bezpośrednio z prezydentem Xi w taki sam sposób, jak z prezydentem Putinem. Nie sądzę, by był szczególnie zainteresowany zlecaniem przekazywania swoich poglądów innym — dodał.

Trump wielokrotnie wyrażał zainteresowanie rozmową lub spotkaniem z Xi w celu złagodzenia napięć handlowych. Jednak chiński przywódca opiera się tym zabiegom. Zamiast tego skupił się w tym tygodniu na zachęcaniu krajów Azji Południowo-Wschodniej do wzmocnienia relacji z Chinami w opozycji do amerykańskich ceł. Ten pozorny impas irytuje Biały Dom.

"Prezydent Trump dał jasno do zrozumienia, że piłka jest po stronie Chin" — powiedziała sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt.

Rozmowa między przywódcami nie jest jednak jedynym sposobem na osiągnięcie porozumienia. Nieformalni wysłannicy Białego Domu, cieszący się zaufaniem zarówno Waszyngtonu, jak i Pekinu, mogliby położyć podwaliny pod porozumienie. Ich nieoficjalny status zapewniłby urzędnikom pewien stopień elastyczności i szczerości w negocjacjach z chińskimi władzami, co mogłoby pomóc przyspieszyć rozmowy handlowe, gdy spotkają się urzędnicy wyższego szczebla.

A kandydatów, którzy mogliby odegrać tę rolę w Pekinie, nie brakuje. — Istnieje wiele kanałów, w tym z naszej społeczności biznesowej i byłych urzędników amerykańskich i chińskich — potwierdziła Wendy Cutler, były starszy negocjator handlowy USA.

Biały Dom powiedział, że jego urzędnicy są w bliskim kontakcie z władzami w Pekinie, ale nie zdradził, czy nieformalna dyplomacja jest częścią jego strategii.

— Teza, że Biały Dom tłamsi rozmowy, nie odpowiada rzeczywistości — powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes. — Istnieją różne kontakty na poziomie urzędników i personelu wyższego szczebla, które są kontynuowane, a my, jak powiedział prezydent, z zadowoleniem przyjmujemy dyskusje [z chińskimi władzami] — dodał.

Pekin nieufny wobec żądań Białego Domu

Pekin jest prawdopodobnie nieufny wobec żądań Trumpa dotyczących rozmowy z Xi Jinpingiem, ponieważ chiński przywódca może stracić przewagę — zwłaszcza jeśli Trump zamieni spotkanie w publiczny spektakl.

— Chińska biurokracja nigdy nie pozwoli, by ich prezydent został postawiony w sytuacji, w której zostałby zaskoczony lub upokorzony — powiedział Hass. — Po incydencie z [ukraińskim prezydentem Wołodymyrem] Zełenskim, są oni bardzo wyczuleni na ryzyko, że Xi może zostać poniżony na arenie światowej, jego autorytet [może zostać] podkopany lub że on sam może stać się częścią porozumienia, które się rozpadnie.

Zamiast tego chiński rząd chce "wyznaczonej osoby" w administracji, która mogłaby rozpocząć rozmowy na temat zakończenia wojny taryfowej, podał w środę Bloomberg. Tego samego dnia Pekin mianował Li Chengganga, byłego asystenta ministra handlu, nowym przedstawicielem Chin ds. handlu międzynarodowego.

Mianowanie to może sygnalizować, że Pekin czeka, aż Trump wyznaczy własnego wysłannika. — Brak wiarygodnego oficjalnego kanału jest głównym powodem, dla którego rozmowa telefoniczna, o którą zabiega Trump [z Xi], nie doszła do skutku — powiedział Daniel Russel, były asystent sekretarza stanu ds. Azji Wschodniej i Pacyfiku.

Ochotnik do współpracy z Chinami

John Thornton, były prezes Goldman Sachs i obecny prezes firmy wydobywczej Barrick Gold Corp, zgłosił się na ochotnika do współpracy z Pekinem, jak przekazała osoba zaznajomiona z tematem.

Thornton ma doświadczenie i dostęp do wysokich rangą chińskich urzędników, w tym ministra spraw zagranicznych Wanga Yi. Jednak Biały Dom nie wykazał żadnych oznak zainteresowania jego ofertą. Thornton zaś odmówił komentarza.

Stephen Orlins, prezes przyjaznej Pekinowi organizacji non-profit National Committee on U.S.-China Relations i członek amerykańskiej delegacji biznesowej, która spotkała się z Xi w zeszłym miesiącu, jest w gotowości, jeśli Biały Dom się z nim skontaktuje. — Chętnie pomogę — powiedział.

Senator Steve Daines spotkał się z chińskim premierem Li Qiangiem w Pekinie w zeszłym miesiącu, ale nie jest jasne, czy zrobił to na prośbę Trumpa. Spotkanie to — które miało miejsce przed wprowadzeniem przez Trumpa ekspansywnych ceł w "dzień wyzwolenia" — koncentrowało się na roli Chin w epidemii opioidowej w USA, a nie na tarciach handlowych. Daines nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

W lutym Biały Dom zignorował działania byłego ambasadora Chin w USA, Cui Tiankaia, który był częścią nieoficjalnej chińskiej delegacji szukającej kontaktów z administracją Trumpa. — Cui próbował znaleźć rozmówcę, ale nie było chętnych do współpracy ani w Nowym Jorku, ani w Waszyngtonie — powiedziała osoba znająca posunięcia Thorntona.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Kto zadzwoni pierwszy?

Trump ogranicza również dostęp do prawodawców, którzy chcą rozmawiać o wojnie handlowej z Pekinem. Wielu chińskich jastrzębi na Kapitolu bezskutecznie domagało się spotkań z Trumpem, powiedzieli dwaj pracownicy Kongresu zaznajomieni z tymi rozmowami.

Wszelkie udane rozmowy wymagałyby pewności chińskich przywódców, że ich amerykańscy odpowiednicy przemawiają w imieniu administracji. Wysiłki podejmowane przez kilku amerykańskich dyrektorów biznesowych w celu nawiązania współpracy z chińskimi urzędnikami w ostatnich miesiącach spotkały się ze sceptycyzmem w Pekinie, powiedział przedstawiciel branży.

— Byłem niedawno w Pekinie i Chińczycy wyraźnie chcą kanału frontowego, a nie tylnego — powiedział Russel. — Są, co zrozumiałe, sceptyczni wobec różnych osób, które rzekomo mówią w imieniu Trumpa lub go interpretują.

Jednak ekonomiczne skutki wzajemnych ceł mogą być iskrą potrzebną do wznowienia dyskusji. — Przypomina mi to randkowanie — wszystko się psuje i następuje ten moment "kto zadzwoni pierwszy?" — powiedziała Cutler. — Ale to jest proces i musimy dać mu czas.

Trump chce potraktować Xi Jinpinga jak Putina. Pekin "nigdy na to nie pozwoli" - Wiadomości


Click on the Run Some AI Magic button and choose an AI action to run on this article