W internecie pojawiło się niedawno nagranie wideo, które według niemieckiego "Bilda" zostało stworzone 9 kwietnia, ale nie zostało rozpowszechnione w zachodnich mediach społecznościowych aż do 14 kwietnia. Zdaniem dziennika materiał nieprzypadkowo pojawił się w sieci.
To, co początkowo wydaje się zupełnie normalnym elementem przygotowań do dorocznej, pompatycznej defilady z okazji Dnia Zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami, po bliższym przyjrzeniu się okazuje się drastyczną zmianą w rosyjskiej propagandzie. — Putin chce pokazać na swojej paradzie doświadczoną i gotową do walki armię inwazyjną, która może przejechać bezpośrednio z parady na linię frontu na Ukrainie lub w krajach bałtyckich — ocenia ekspert.
W odróżnieniu od ubiegłych lat Putin nie wystawił żadnych "superczołgów" typu "Armata" i "Terminator", które w rzeczywistości na polu bitwy i tak się nie sprawdzają. Na materiale z Jekaterynburga widać, że nie użyto również żadnych bombastycznych pocisków nuklearnych, które mogą wyglądać groźnie, lecz których praktyczne wykorzystanie jest niezwykle mało prawdopodobne.
Nawet czołgi z II wojny światowej, które zazwyczaj są prezentowane na tego typu wiecach i mają symbolizować chwałę minionych dni i zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, nie pojawiły się tym razem.
Zamiast tego Kreml zaprezentował pozornie idealną jednostkę bojową, która mogłaby w każdej chwili wkroczyć na Ukrainę lub do któregoś ze wschodnich państw NATO. Jednostkę skuteczną, pragmatyczną i zabójczą.
Wśród nich znalazło się sześć czołgów bojowych zoptymalizowanych pod kątem walki z dronami, wyposażonych w klatki, siatki i gumowe rolki.
Oprócz tego znajdowały się tam klasyczne wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe BM-21 i BM-30, które były wyrazem sukcesu rosyjskiej filozofii walki, zgodnie z którą "ilość ważniejsza jest od jakości". Na pokładzie znajdują się także transportery opancerzone, wyposażone w potężne urządzenia zakłócające, służące do obrony przed dronami kamikaze.
Ekspert ds. bezpieczeństwa Nico Lange powiedział w rozmowie z "Bildem":
Putin chce pokazać na swojej paradzie doświadczoną i gotową do walki armię inwazyjną, która może przejechać bezpośrednio z parady na linię frontu na Ukrainie lub w krajach bałtyckich
Mając na uwadze paradę w Moskwie 9 maja, Lange oświadczył w szoku:
Jeśli Putin naprawdę rozmieści gotowe do walki jednostki bojowe, to będzie przerażające
Ponieważ ta broń wojenna nie jest żenująca ani nie jest ostentacyjną propagandą. To demonstracja siły rosyjskiej gospodarki wojennej! W ten sposób Kreml wysyła jasny sygnał dla Europy, jak wydajny jest krajowy przemysł zbrojeniowy. Najbardziej niezwykła część parady nastąpiła na koniec, kiedy zaprezentowały się pojazdy do układania mostów, cysterny, karetki pogotowia, roboty do usuwania min i systemy walki elektronicznej. Krótko mówiąc, wszystko, co stanowi udaną logistykę w przypadku ataku na sąsiedni kraj.
Zdaniem ekspertów potwierdza to najgorsze obawy: Rosja wyciągnęła wnioski ze swoich błędów z przeszłości. Zamiast efektownej propagandy, teraz prezentuje pragmatyczną precyzję. Właśnie to pozwala armii Putina każdego dnia posuwać się dalej w głąb Ukrainy.
Zdjęcia z próby generalnej przed paradą z okazji Dnia Zwycięstwa znajdziecie w galerii poniżej.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu Bild.de. Jego autorem jest Julian Röpcke
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Skip the extension — just come straight here.
We’ve built a fast, permanent tool you can bookmark and use anytime.
Go To Paywall Unblock Tool