Prognoza Onetu. Szanse po stronie Rafała Trzaskowskiego. Zdecyduje mobilizacja - Wiadomości


A close Polish presidential election runoff is predicted, with the outcome hinging on voter turnout and the mobilization of specific voting blocs.
AI Summary available — skim the key points instantly. Show AI Generated Summary
Show AI Generated Summary

Materiał powstał w ramach naszego cyklu wyborczych analiz i autorskich prognoz. Sprawdzamy kto obecnie ma największe szanse w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.

Poniżej prezentujemy zarówno naszą najnowszą prognozę wyniku drugiej tury, jak również scenariusze przepływu elektoratów między pierwszym a drugim głosowaniem. Sprawdzamy też co z nowymi wyborcami, mobilizacją zagranicy i na czyją korzyść gra większa frekwencja.

Naturalnie, najważniejszym elementem wyników w II turze wyborów będą decyzje wyborców, którzy głosowali w pierwszej. Do rozważenia wyborczych scenariuszy, kluczowa jest więc prognoza tych przepływów. Wyliczyliśmy więc trzy scenariusze, w tym dwa skrajnie optymistyczne dla obu kandydatów. Co ważne, na tym etapie nie uwzględniamy jeszcze nowych wyborców

Pierwszy skrajny scenariusz zakłada niemal pełną konsolidację prawicy po stronie Karola Nawrockiego. Kandydat PiS pozyskuje tutaj ponad 80 proc. elektoratu Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna. Zdecydowanie mniejszy jest tu również odsetek absencji w drugiej turze, szczególnie jeśli chodzi o wyborców Brauna. Dzięki temu jest w stanie osiągnąć bardzo dużą przewagę, której Trzaskowski w tym scenariuszu nie będzie już w stanie odrobić.

Drugi to scenariusz marzeń Rafała Trzaskowskiego. Zakłada on największą demobilizację elektoratu Mentzena i Brauna i niewielką po stronie wyborców lidera Partii Razem. Kandydatowi KO dzięki przekazowi anty-PiS, udaję się też częściowo przebić się do elektoratu antysystemowego, jak również zdemobilizować jego dużo większą część. Dodatkowo pełne skonsolidowanie elektoratu kandydatów centrolewicowych pozwala prezydentowi Warszawy uzyskać bezpieczną przewagę.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Najważniejszy jest jednak nasz główny wynik modelu, który przedstawia najbardziej prawdopodobne przepływy. W tym scenariuszu Rafał Trzaskowski mobilizuje zdecydowaną większość elektoratu centrolewicowego, natomiast Karol Nawrocki nadal zdobywa większość głosów kandydatów prawicy. Taki układ sił pozwala kandydatowi PiS uzyskać minimalną przewagę, zaledwie 84 tys. głosów.

Dochodzimy jednak do najważniejszego — w II turze pojawi się dość liczna grupa nowych wyborców, która z różnych przyczyn nie oddała swojego głosu 18 maja. Wszystko wskazuje na to, że to Rafał Trzaskowski ma w niej znacznie większe rezerwy. To może okazać się decydujące.

Demobilizacja w bastionach koalicji

Gdy przyjrzymy się zmianom frekwencji w gminach w porównaniu do wyborów parlamentarnych z 2023 r., zauważymy, że największe spadki dotknęły te gminy, w których partie koalicji rządowej osiągały najwyższe wyniki. Zjawisko to szczególnie widoczne jest w mniejszych gminach i średnich miastach na zachodzie kraju. Jedynie metropolie delikatnie wyłamują się z tego trendu.

Gdy spojrzymy na największe bastiony PiS, czyli południowo-wschodnią część kraju, zauważymy, że spadki frekwencji są tam bardzo niewielkie. Może to oznaczać, że prawicowej opozycji, w przeciwieństwie do obozu rządowego, udało się już w pierwszej turze niemal maksymalnie zmobilizować swój elektorat.

Frekwencja gra na korzyść Trzaskowskiego

Przeprowadziliśmy więc prostą symulację brakujących głosów. Założyliśmy jednak bardzo konserwatywnie dla Trzaskowskiego, że rozkład tych głosów będzie taki sam jak w pierwszej turze wyborów. W skrajnym scenariuszu, gdyby frekwencja wróciła do poziomu z 2023 r. i blisko 1,9 mln nowych wyborców stawiłoby się przy urnach, Trzaskowski odrabia około 60 tys. głosów straty. Kolejne 60 tys. różnicy może mu dołożyć zagranica, której przyjrzymy się dalej. Dzięki tym dodatkowym zyskom wyprzedziłby Karola Nawrockiego o około 36 tys. głosów.

W takim scenariuszu, nawet przy mniejszym wzroście liczby nowych głosujących o ok. 900 tys. i demobilizacji ok. 940 tys. wyborców z I tury co dałoby frekwencję niemal równą tej z pierwszej tury, Trzaskowski nadal wyszedłby na prowadzenie. Nasz model wskazuje, że wszelkie wzrosty frekwencji okazują się tutaj bardzo niekorzystne dla Nawrockiego, a istnieje duża szansa, że w tych wyborach może paść historyczny rekord frekwencji w wyborach prezydenckich.

Sztab prezydenta Warszawy liczy więc na hipermobilizację własnego elektoratu, podobnie jak miało to miejsce w październiku 2023 r. Mogliśmy to zauważyć szczególnie podczas ostatniej debaty, kiedy ostro zaatakował Grzegorza Brauna. Kandydat KO spalił tutaj niewielki przepływ, ale zarysował korzystną dla siebie w tym kontekście linię polaryzującą.

Duży przypływ nowych wyborców oznacza, że wcześniejsze ostrożne założenia dotyczące rozkładu nowych głosów mogą znacząco niedoszacowywać Trzaskowskiego. Według naszych wyliczeń osoby które pozostają do zmobilizowania, są zdecydowanie bardziej skłonne poprzeć kandydata KO. Wyniki wyborów oraz badania exit poll, pokazują że aż 1,5 mln wyborców Trzeciej Drogi z 2023 r. mogło zostać w domu podczas pierwszego głosowania. To właśnie w tej grupie kryje się klucz do zwycięstwa Trzaskowskiego. To właśnie ich musi zmobilizować.

Ogromna mobilizacja zagranicy

Liczba zarejestrowanych wyborców do głosowania za granicą w niedzielny wieczór przekroczyła 600 tys. Do pobicia rekordu wszech czasów brakuje już zaledwie 36 tys. rejestracji, a do jej końca pozostały jeszcze trzy dni. Przebicie rekordu wydaje się już praktycznie nieuniknione.

W 2020 r., w drugiej turze wyborów prezydenckich, Rafał Trzaskowski zwyciężył w głosowaniu za granicą z Andrzejem Dudą z przewagą ponad 48 pkt proc. Między pierwszą a drugą turą w tym roku zarejestruje się ponad 150 tys. nowych wyborców. Może to przełożyć się to na co najmniej 60 tys. dodatkowych głosów zysku dla Trzaskowskiego.

II tura i barometr. Liczyć się będzie każdy głos

Na podstawie powyższych założeń, według dzisiejszego wskazania naszego modelu nie ma faworyta do zwycięstwa w tych wyborach. Rafał Trzaskowski może liczyć na 50,2 proc., a Karol Nawrocki na 49,8 proc. Mamy tutaj dużą rewolucję. We wszystkich wskazaniach przed I turą wyborów to prezydent Warszawy był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Dziś różnica jest minimalna i o zwycięstwie któregoś z kandydatów mogą zdecydować dziesiątki tysięcy głosów — czyli nawet setne części procenta przewagi.

Przekłada się to na 55 proc. szans na zwycięstwo dla kandydata KO i 45 proc. szans dla kandydata PiS. Szanse są po stronie Trzaskowskiego, jednak taki wynik modelu można nadal porównać do rzutu nierówną monetą.

Was this article displayed correctly? Not happy with what you see?

We located an Open Access version of this article, legally shared by the author or publisher. Open It
Tabs Reminder: Tabs piling up in your browser? Set a reminder for them, close them and get notified at the right time.

Try our Chrome extension today!


Share this article with your
friends and colleagues.
Earn points from views and
referrals who sign up.
Learn more

Facebook

Save articles to reading lists
and access them on any device


Share this article with your
friends and colleagues.
Earn points from views and
referrals who sign up.
Learn more

Facebook

Save articles to reading lists
and access them on any device