Karol Nawrocki organizuje ogólnopolską konwencję w hali wystawienniczej w Łodzi, czyli w obiekcie kontrolowanym przez Hannę Zdanowską, prezydent miasta i polityczkę PO. Jest zaplanowana na 27 kwietnia.
– Ma to być wydarzenie co najmniej tak duże, jak to w marcu pod Warszawą – opowiada w "Stanie Wyjątkowym" Jacek Gądek. I wspomina konwencję programową kandydata z 2 marca, która okazała się wielkim zaskoczeniem. – Ludzie z PiS-u celowo mówili, że oto będzie drobne, skromne wydarzenie czysto programowe. Wielka scena, przemówienie i ze dwa tysiące ludzi gości. W Łodzi też ma być co najmniej tak duże wydarzenie, czyli to będzie kosztować około miliona złotych. To nie są małe pieniądze – mówi Gądek.
PiS cały czas czerpie z "efektu Końskich". Mechanika kampanii Nawrockiego prosta: jak się dużo dzieje, to sympatycy PiS wpłacają więcej pieniędzy. To więc samonapędzający się mechanizm. – Po Końskich była fala wpłat i oni mają dzięki temu pieniądze na organizowanie dużego wydarzenia, bo PiS dostaje niewielkie pieniądze z budżetu państwa. Ale głównie ta kampania opiera się o datki, więc im więcej jest takich wydarzeń jak Końskie, tym lepiej – mówi Gądek.
– Pytanie, czy Łódź to miejsce przypadkowe – zastanawia się Kamil Dziubka z Onetu. – To środek Polski, dość łatwo tam dojechać. I bastion Platformy.
– Jeśli tam będzie 2, 3, 4 tysiące ludzi z PiS–u i sympatyków PiS–u, to stosunkowo łatwo ich zebrać z samej Łodzi, przyjezdnych z Warszawy i z najbliższych okolic. Logistyka nie będzie trudna. A gdyby to było organizowane nie w jakimś dużym mieście, tam, gdzie ciężko dojechać, byłby kłopot. Nie będzie autobusów finansowanych przez sztab, tylko każdy na własną rękę ma dojechać – uważa Gądek.
Czy prezes wystąpi w Łodzi? Gądek mówi, że w PiS takie decyzje podejmowane są na ostatniej prostej. Ale nie ma na ten moment takiej przesłanki za tym, by Jarosław Kaczyński się tam pojawił.
– Bo był ten moment, że Jarosław Kaczyński jednak wszedł do tej kampanii, bo był problem z notowaniami Nawrockiego. Ewidentnie wynikało z badań, że pewna część wyborców PiS–u albo nie chce na niego głosować, albo nie do końca identyfikuje go jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego Kaczyński ruszył w swoją trasę, ale znowu zniknął w zeszłym tygodniu, kiedy pojawiły się debaty. No i właśnie teraz, jak rozumiem, podejście jest takie, że Nawrockiemu idzie nieźle. Być może nie trzeba będzie prezesa angażować, no chyba, że w jakimś innym momencie kampanii. Ale z tego, co słyszę, w PiS–ie uwierzyli w to, że Nawrocki potrafi sam dociągnąć, poradzi sobie do tej pierwszej tury – mówi Dziubka. I dodaje, że minęło ryzyko mijanki z Mentzenem.
– Nawrocki zyskuje w wewnętrznych sondażach PiS–u. Jest to dość stabilnie, nawet delikatna tendencja wzrostowa. A skoro nie ma ryzyka, to lepiej nie przyklejać Nawrockiemu na czoło logo PiS–u i nie pokazywać go tuż obok Kaczyńskiego, tylko myśleć już o drugiej turze i o tym, żeby to był bardziej niezależny, bezpartyjny kandydat, a nie kandydat po prostu twardego PiS u – uważa Gądek.
Problem Trzaskowskiego uspokoił też sytuację w sztabie Nawrockiego. A te antagonizmy były żywe bardzo. – Jedni mówią, że Nawrocki w ogóle nie słucha sztabu, inni, że słucha, ale Tomasza Matynię, a to człowiek Morawieckiego. Ale ogólnie rzecz biorąc, wydaje się, że to jest ten moment, że sztab może trochę odetchnąć – ocenia Dziubka.
"Stan wyjątkowy" to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Jacek Gądek dyskutują o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i "Newsweeka" zapewniają słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulis polskiej sceny politycznej, gwarantują potężną dawkę informacji.
Skip the extension — just come straight here.
We’ve built a fast, permanent tool you can bookmark and use anytime.
Go To Paywall Unblock Tool